oraz co robić z rzeczami, których już nie nosimy?

Regularnie dostaję od Was sporo pytań na temat tego, skąd pochodzą moje ubrania i dodatki, a także gdzie je znajduję. Postanowiłam zebrać wszystkie te informacje i przedstawić Wam poradnik z praktycznymi wskazówkami, którymi kieruję się na co dzień szukając rzeczy w second handach, vintage shopach i na aukcjach internetowych, a także na co koniecznie powinno się zwracać uwagę. Dodatkowo podpowiem, co zrobić z rzeczami, w których już nie chodzimy, a które wciąż mogą ucieszyć kogoś innego i z powodzeniem przeżyć kolejną młodość w czyjejś szafie!
Chciałabym też, by ten wpis przybliżył Wam trochę temat „mody odpowiedzialnej”, która stoi w opozycji do fast fashion, finansowego wspierania sieciówek i wyrzucania ubrań, w których już nie chodzimy.

Dlaczego w ogóle kupuję w second handach?
Moja przygoda z rzeczami z drugiej ręki zaczęła się dosyć wcześnie, pod koniec szkoły podstawowej. Zafascynowana wszystkim co „stare”, oglądałam filmy z Audrey Hepburn oraz Grace Kelly, marząc o kreacjach, które nosiły. Zaczynałam wtedy czytać blogi dziewczyn, które w tamtym czasie określane były ‚szafiarkami’. Niektóre przedstawiały zestawy nawiązujące do poprzednich dekad, które po prostu uwielbiałam! Jako dziecko szybko wyłapałam przy ubraniach podpis ‚second hand’. W ten sposób dowiedziałam się, że to właśnie tam powinnam zacząć poszukiwania wymarzonych rzeczy. Oczywiście wyobrażałam sobie to jako coś znacznie prostszego niż w rzeczywistości, łudząc się, że w SH otaczają Cię same piękne ubrania, które tylko czekają, by kupić je za grosze.
Początkowo wybierałam się do dużych wrocławskich second handów, myśląc, że to tam znajdę najlepsze łupy. Nic bardziej mylnego! Mając trochę szczęścia dosyć szybko udało mi się wyłowić kilka perełek (przynajmniej w tamtym okresie tak je postrzegałam, haha), dzięki czemu nie zniechęciłam się do lumpowych łowów. Kierując się do mniejszych second handów częściej udawało mi się znaleźć rzeczy piękne i wyjątkowe, stąd wniosek szybko nasunął się sam – w dużych i znanych sh zdecydowanie trudniej jest wyszukać prawdziwe perełki ze względu na większą popularność tych miejsc, która wiąże się z większą liczbą potencjalnych kupujących.

Po latach kupowania w sh, moje wnioski są proste – to miejsca, w których za małe pieniądze możemy znaleźć rzeczy świetnej jakości, wykonane z naturalnych tkanin, czasem od projektantów z segmentu premium. Udało mi się w ten sposób dostać między innymi bawełniany trencz Burberry, jego zimowy, wełniany odpowiednik, wiele wełnianych i kaszmirowych golfów, jedwabne koszule czy kilka par wełnianych spodni z wysokim stanem i zakładkami. Ceny wszystkich rzeczy były naprawdę niskie (niektóre kupowane za dosłownie kilka złotych), a ich jakość okazała się genialna.
Są to zazwyczaj rzeczy oryginalne i niepowtarzalne, dzięki czemu prawdopodobieństwo spotkania drugiej osoby ubranej w to samo jest praktycznie zerowe. Bardzo często to właśnie w sh szukam też bazy mojej garderoby – kremowych golfów, białych koszul, czarnych bluzek, prostych spodni itd. Co najbardziej lubię w szukaniu łupów z drugiej ręki? To, że tak naprawdę nigdy nie wiesz, co tym razem uda się znaleźć! Może okazać się, że czeka tam na Ciebie piękna sukienka, która świetnie dopełni Twoją szafę. Oczywiście nawet do takich zakupów należy podejść głową, by nie zagruzować sobie garderoby tłumacząc się tym, że każda z tych rzeczy jest „wyjątkowa i niezbędna”!


Jak szukać w second handach?
1. Sprawdź kiedy są dni dostawy
Pierwsze co robię, to zadaję sobie podstawowe pytanie – kiedy w danym second handzie pojawia się nowy towar.
Choć liczba osób potrafi być wtedy przytłaczająca, można tego dnia znaleźć największe perełki. Osobiście wolę wybrać się do SH dzień po dostawie lub ewentualnie w dniu dostawy, ale przed zamknięciem – kupujących jest wtedy zdecydowanie mniej. Zazwyczaj udaje mi się jeszcze znaleźć coś ciekawego, a mogę wszystko poprzeglądać na spokojnie, nie czując na karku czyjegoś niecierpliwego oddechu.
Jeżeli tłumy ludzi przepychających się łokciami między wieszakami są jednak dla Ciebie zbyt przytłaczające, idealnym rozwiązaniem będą zakupy online. Remix, o którym więcej opowiadam w dalszej części tekstu, daje nam komfort wyboru rzeczy z pozycji domowego fotela. Możemy włączyć ulubioną muzykę i bez pośpiechu przeglądać ubrania w kategoriach, które nas interesują (nie natykając się co chwilę na żarówiastą, męską koszulę XXL w kratę).


2. Bądź cierpliwa i przeglądaj wszystko dokładnie
Jeśli nie kupisz niczego za pierwszym razem – nie zrażaj się! Znalezienie prawdziwych perełek nie jest łatwe i najzwyczajniej wymaga czasu. Jednak kiedy już na coś trafimy, często są to rzeczy bardzo dobrej jakości, niepowtarzalne i w tak dobrej cenie, że warto uzbroić się w cierpliwość.
Dodatkowo szukając na przykład swetrów nie rezygnuj z przeglądania sukienek, czy bluzek – może właśnie tam czeka na Ciebie świetnej jakości sukienka o wymarzonym kroju, idealnie w Twoim rozmiarze (jak na przykład TA).
Pamiętaj, że w stacjonarnych second handach rzeczy nie są podane na tacy jak w sieciówkach i czasem trzeba się trochę natrudzić, by “wygrzebać” coś oszałamiającego.
Jeśli raz czy dwa nic nie znajdziesz – nic się nie stało! Sama czasem traciłam nadzieję, gdy wchodziłam gdzieś trzeci raz i wychodziłam z pustymi rękoma, ale później przypominałam sobie wszystkie cudowne rzeczy, które udało mi się wcześniej tam znaleźć.
Tutaj znowu ogromnym ułatwieniem są zakupy online w internetowych second handach, takich jak Remix – macie możliwość włączenia filtrów, które znacznie skracają czas wyszukiwania. Możemy wybrać tam rodzaj rzeczy jakiej szukamy, jej kolor, markę czy zakres cen.


3. Sprawdzaj składy, patrz na jakość
Przy zakupach zawsze kieruję się jakością, dlatego też większość moich rzeczy jest z materiałów takich jak wełna, moher, kaszmir czy jedwab. Tylko skąd brać pieniądze na rzeczy z takich tkanin? Z pomocą przychodzą nam właśnie vintage shopy, serwisy internetowe oraz second handy internetowe (takie jak Remix), gdzie dodatkowo rzeczy ze słabym składem są już najczęściej “odfiltrowane” i odrzucone podczas wstępnej selekcji).
We wszystkich tych miejscach można znaleźć rzeczy z najwyższej półki za ułamek ceny sklepowej.
Choć jest to rzadko praktykowane przy trendzie kupowania “jak najwięcej” i “jak najtaniej” w sieciówkach, w których ciężko o rzeczy z naturalnych tkanin – nie rezygnuj z czytania metek.
Inwestuj w rzeczy, które posłużą Ci latami i które po jednym sezonie nie będą do wyrzucenia.
Z doświadczenia powiem, że kiedy raz zaczniesz nosić ubrania z naturalnych tkanin takich jak wełna, bawełna, jedwab, moher i kaszmir – nie wrócisz do nieprzyjemnych w dotyku, poliestrowych sukienek czy akrylowych swetrów.
Ubrania ze sztucznych materiałów są bardzo mało przewiewne i jest w nich po prostu potwornie duszno – a kto chciałby dobrowolnie zdecydować się na brak komfortu termicznego i opakowanie się w ten sam materiał, z którego robione są foliowe worki na śmieci?
Dodatkowo naturalne materiały wyglądają po prostu lepiej. Wybierając płaszcz z wełny stawiasz na szlachetny wygląd tkaniny, zamiast na tandetny poliestrowy błysk.



4. Sprawdzaj, w jakim stanie jest dana rzecz
Kaszmirowy sweter, choćby w najpiękniejszym kolorze i z najprzyjemniejszej przędzy – z dziurkami od moli na przodzie swetra nie będzie wyglądał dobrze. Podobnie jest z plamami czy zaciekami – jeżeli nie zeszły do tej pory, podczas profesjonalnego czyszczenia i odświeżania, najpewniej nie zejdą już nigdy. Oglądaj rzeczy dokładnie przed zakupem i kupuj z głową. Każdorazowo zastanów się, czy faktycznie będziesz nosić dane ubranie!
Problemu tego nie mamy, gdy decydujemy się na zakupy przez serwis, który stawia na staranną selekcję towaru i każdą z rzeczy dokładnie sprawdza przed wystawieniem. Na Remix mamy możliwość wyboru stanu, w jakim jest ubranie. Nie dopuszczają oni w ogóle do sprzedaży towaru uszkodzonego, zmechaconego czy porozciąganego, więc odchodzi nam problem dokładnego oglądania każdego szwu w poszukiwaniu dziurki czy zaciągnięcia.

5. Nie patrz na rozmiar, a na wymiary ubrania
Wielokrotnie zdarzyło mi się kupować rzeczy, które okazywały się być idealne lub stylowo oversizowe – szczególnie sprawdza się to w przypadku swetrów, których rozmiar z metki sugerował mi, że to ubranie o kilka rozmiarów za duże, a w praktyce okazywało się być idealne.
Rozmiarówka w różnych krajach potrafi różnić się od siebie, więc niech nie zmyli Cię i nie będzie głównym wyznacznikiem. Podobnie podeszłabym do podziału niektórych rzeczy na damskie i męskie. Ubrania takie jak swetry, golfy czy t-shirty traktowałabym bardziej jako unisex.

6. Nie bój się przeróbek krawieckich
Temat ten poruszałam we wpisie, w którym pokazałam ciepły, zimowy płaszcz Burberry, który kupiłam na aukcji internetowej i zmniejszałam o kilka rozmiarów.
Jeśli znalazłaś jedwabną sukienkę o ulubionym kroju i kolorze, ale jest za duża o rozmiar czy dwa – nie rezygnuj z niej!
Zapytaj zaufanej krawcowej, czy uda się dopasować tę rzecz do Twojej sylwetki. Może się okazać, że nawet po uwzględnieniu kosztów przeróbki, wymarzone ubranie będziesz mieć w cenie sporo niższej od sklepowej.
Oczywiście przeróbka w drugą stronę (kiedy ubranie jest za małe) jest raczej mało prawdopodobna i w tym przypadku odpuściłabym daną rzecz.
Czasem przy kupowaniu ubrań biorę pod uwagę nawet takie przeróbki jak zmiana sukienki w spódnicę, o ile pozwala na to konstrukcja.

7. Doceń second handy w małych miejscowościach
Jeśli jesteś z małej miejscowości – wiedz, że masz szczęście!
W dużych miastach zainteresowanie rzeczami dobrej jakości w sh jest ogromne i znikają one w mgnieniu oka.
To właśnie w małych miastach mogą czekać na Ciebie najlepsze okazje, ze względu na mniejszą konkurencję w poszukiwaniu ‚łupów’. Proporcjonalnie mniej osób zwraca tam uwagę na kaszmirowy sweter Burberry czy jedwabną bluzkę Celine.
INTERNETOWE SECOND HANDY

Ostatnimi czasy jest to dla mnie zdecydowanie najwygodniejsza forma zakupów rzeczy z drugiej ręki.
Natłok obowiązków związanych z jednoczesnym studiowaniem i pracowaniem sprawia, że ilość mojego wolnego czasu oraz cierpliwość, której wymagają zakupy w stacjonarnych second handach, jest znacznie mniejsza. Z tego też względu cenię sobie zakupy na Remix – nie wymagają one wiele czasu, wysiłku i mogę je robić w wolnej chwili, podczas przerwy między nauką, a realizacją zleceń. Nie muszę zwracać uwagi na dzień, w którym warto zaglądać do sh, ponieważ na Remix do sprzedaży dziennie trafia ponad 10 tysięcy przedmiotów. Aktualnie wybór na stronie to kilkaset tysięcy produktów, zarówno używanych, jak i nowych outletowych z metkami. Dodatkowo omija mnie część dokładnego sprawdzania stanu w jakim jest dana rzecz, co stacjonarnie zawsze wydłuża cały proces. Korzystam w filtrów pozwalających wybrać markę, rodzaj ubrania rozmiar i kolor – to kolejne ogromne usprawnienie.
Mam dla Was kilka wskazówek przydatnych podczas zakupów online. Chcąc znaleźć kaszmirowy sweter, wpisuję w wyszukiwarce serwisu internetowego dokładnie takie hasło jakiego poszukuję – pozwala to zaoszczędzić sporo czasu na przeglądaniu setek ubrań, które nas nie interesują.
Np. Wpisując „sweter” dostaniemy tysiące wyników i znalezienie tego jednego kremowego, czy beżowego golfu z kaszmiru będzie graniczyć z cudem. Zamiast tego warto wpisać „golf kaszmirowy”. Wtedy wyskoczą nam (a przynajmniej powinny) tylko te wyniki, które nas interesują. Na większości portali kolejność słów kluczowych nie ma znaczenia.
Sprzedaż rzeczy, których już nie nosimy, czyli sprzedaż poprzez second hand online



Co stanowi dla mnie ważną część zakupów w SH? Niepowtarzalność, świetna jakości w niskiej cenie i ekologiczne podejście do mody! Choć oczywiście zdarza mi się czasem kupować coś w sieciówkach, to staram się nie wspierać nadmiernej konsumpcji i nadprodukcji, która aktualnie nas otacza. Podobnie traktuję rzeczy, w których już nie chodzę. Oddaję je znajomym, rodzinie lub sprzedaję. Warto dać tym ubraniom ‚drugie życie’. Można wystawiać ubrania na aukcjach, co wiąże się z większą ilością pracy lub skorzystać z poznanego niedawno przeze mnie sposobu, jakim jest sprzedaż poprzez jeden z największych w Europie, internetowy second hand, o którym wspominałam wyżej kilka razy – www.remixshop.com/sell


W skrócie wygląda to tak, że zamawiamy za darmo specjalną torbę na rzeczy, wysyłamy je do nich, a serwis zajmuje się resztą. Pranie, prasowanie, robienie zdjęć i tworzenie opisu pozostaje po stronie Remix, podobnie jak pakowanie ubrań oraz ich wysyłka – wszystko to pozwala nam zaoszczędzić naprawdę ogromną ilość czasu.

Jak dokładnie to działa i na czym polega?
Należy zapoznać się z wymaganiami sprzedaży i markami akceptowanymi przez serwis.
Korzystając z kalkulatora dostępnego na ich stronie, możemy sprawdzić, ile mniej więcej za podobne przedmioty otrzymali inni użytkownicy, co pozwoli nam oszacować nasz zarobek.
Następnie za darmo zamawiamy Remix Bag do naszego domu.




Kolejnym krokiem jest wybór rzeczy, które chcemy sprzedać (oczywiście muszą one spełniać wymagania serwisu internetowego) — pakujemy do torby ile zmieścimy i zamawiamy kuriera na koszt Remix, by odebrał przesyłkę.

Usługa ma dwa warianty — może być całkowicie darmowa lub płatna (niecałe dwadzieścia złotych).
W wersji darmowej wygląda to tak, że kurier przywozi i zabiera od nas torbę na koszt Remix. Minusem tego wariantu jest fakt, że rzeczy, które nie przejdą ich procesu weryfikacji, nie zostaną nam zwrócone, a będą poddane recyklingowi. W wersji płatnej ubrania i akcesoria, które nie zostaną dopuszczone do sprzedaży, będą odesłane do nas z powrotem.


Co bardzo mi się podoba, to że pieniądze ze sprzedanych artykułów można wykorzystać na 3 sposoby:
1. na zakupy w RemixShop
2. przelać je na swoje własne konto i wypłacić
3. przekazać na wsparcie dla SOS Wiosek Dziecięcych (nie musi to być cała kwota, a nawet część z niej)
Ta ostatnia opcja szczególnie mi odpowiada, ponieważ i tak nie nosiłabym już tych rzeczy, a dzięki temu jestem w stanie pomóc drugiej osobie.Ważnym elementem usługi „Sprzedaj na Remix” jest fakt, że wszystkie działania sprzedażowe są po stronie Remix — pokrywają oni koszty wysyłki, przygotowują ubrania do sprzedaży, piorą je i prasują fotografują, mierzą, opisują i wystawiają na sprzedaż. Jest to spore ułatwienie dla użytkowników np. w porównaniu do serwisu Vinted, szafa.pl czy olx.


Wpis powstał we współpracy w internetowym second handem Remix
Koszula – Monika Kamińska
Spodnie – vintage
Zdjęcia wykonał – Bart Forrester
Konkretne porady od osoby, która zjadła zęby na szukaniu perełek – bezcenne! Bardzo przydatne porady, na pewno pomogą wielu entuzjastom vintage!
Poradą numer jeden, która na pewno jest jednocześnie najtrudniejszą, jest wytrwałość. Uważam jednak, że warto uzbroić się w cierpliwość i szukać tychże perełek!
Fajny post, konkretne radny- pocieszające jest, że małych miasteczekach też można znaleźć coś dobrego. Ja jakoś się zraziłam i od tego czasu wychodzę z założenia, że jak lumpeks to tylko w dużym mieście, a może teraz wpis o materiałach? Na czym to polega, jak rozróżniać, wiem, że w dużej mierze należy czytać metkę. Po prostu miło by się poczytało o tym, ze względu na to, że w internecie niewiele można o tym przeczytać.
Te w dużych miastach mają zazwyczaj mocno przebrany towar, więc nie ma się do zrażać! Może warto zajrzeć do innego, bo towar zależy od tego skąd mają dostawy :)
Wpis o materiałach to bardzo dobry pomysł, choć czuję, że musiałabym wcześniej mocno poukładać sobie cały temat w głowie, by rzeczowo go przedstawić. Dziękuję za podpowiedź!
bardzo pomocny wpis! ja dopiero zaczynam przygodę z sh i mam nadzieje, ze teraz bedzie mi łatwiej znaleźć jakieś perełki dla siebie 😍 moj błąd polegał na tym, ze odwiedzałam wlasnie te największe sh 🙈 pozdrawiam serdecznie z Berlina! 💖
polecam zdecydowanie te mniejsze oraz co chyba nawet ważniejsze – nie poddawać się i po prostu przeglądać wytrwale i dokładnie rzeczy :)
całusy!
Bardzo mi się podoba twój styl vintage. :) Będę tu wracać, coś czuję, że znajdę na tym blogu dużo inspiracji. ;) Zapraszam też do siebie :) http://zanpale.blogspot.com Co do second-handów: można tam znaleźć czasem prawdziwe perełki, np. kiedyś przypadkowo udało mi się zdobyć torebkę Michaela Korsa za 20 zł :)